Pochyleni nad mogiłami

„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusa? Czy żyjemy, czy umieramy należymy do Pana, mamy w niebie trwałe mieszkanie, zawsze będziemy z Panem, ujrzymy Boga takim jakim jest. Przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci. Do Ciebie Panie wznoszę moją duszę. Pan moim światłem i zbawieniem moim. Dusza moja pragnie Boga żywego.”


Dzień Wszystkich Świętych to czas zadumy i refleksji nad życiem naszych bliskich zmarłych, ale także nad własnym życiem. Zgromadzeni przy grobach, kwiatach, blasku światełek pamięci i nadziei życia wiecznego zadajemy sobie nieustannie pytania: Czy wystarczająco dobrze postępujemy i kochamy? Czy widzimy Chrystusa w każdym człowieku? Co zabierzemy do wieczności, pozostawiając bagaż codziennych trosk i przyzwyczajeń? Pogrążeni w ciszy szukamy usprawiedliwienia i uzyskujemy wciąż inne odpowiedzi.
Pochyleni nad mogiłami dzieci, współmałżonków, rodziców, przyjaciół tęsknimy za dobrem jakie od nich otrzymaliśmy. Kruchość i ulotność ludzkiego życia staje się niemal codziennością wzbudzając rozgoryczenie i łzy. Wszystko jednak po to, abyśmy stali się bardziej wrażliwi i szlachetni na drogach ziemskiego życia.  W duchu Wiary Katolickiej wierzymy, że spotkamy się wszyscy w wieczności, ponieważ  „w domu Ojca mojego jest mieszkań wiele”.
Tegoroczne obchody dnia Wszystkich Świętych na cmentarzu parafialnym rozpoczęły się Mszą Świętą w Kaplicy Miłosierdzia Bożego. W następnej kolejności wyruszyła uroczysta procesja święcenia grobów połączona z wypominkami i modlitwą za zmarłych. Punktem kulminacyjnym w tym dniu była uroczysta Eucharystia na placu cmentarnym. Wierni zgromadzeni na placu oraz przy grobach wsłuchiwaliśmy się w Słowo Boże, które pomagało nam zgłębić tajemnicę życia po śmierci. Uroczystość ubogacił liryczny śpiew Malwiny Balcerak, która pomnażając swój talent, zawsze aktywnie służy w uroczystościach. Ksiądz Proboszcz Ireneusz Juszczyński w swoim kazaniu podkreślił pamięć wielu Świętych, których prowadził w ostatniej ziemskiej wędrówce. Wspominał o ulotności ludzkiego życia, po którym czeka nas wieczność. Mówił, że zostaniemy rozliczeni z miłości i to ona powinna być najistotniejszym celem żyjących na ziemi.
Pierwszy Listopada to święto wyjątkowe i bardzo radosne, ponieważ czcimy w nim pamięć Tych, którzy cieszą się światłością życia wiecznego. Dzień taki jak ten utwierdza w przekonaniu, że człowiek uzbrojony w tarczę i miecz wiary, może trwać w ufności wobec Boga, który pełni nieustanną opiekę. Idziemy mostem życia, ale czasami ten most tak szybko się kończy.  „Wiatr co w przelocie piramidy kruszy, wszystko Ci weźmie, życie Twoje strawi, tylko co piękne jest w Twojej Duszy – to Ci zostawi”.



Refleksje nad Dniem Wszystkich Świętych przeprowadziła Olga Zaparuszewska

zdjęcia: Olga Zaparuszewska

 

Można odejść na zawsze, by stale być blisko... (ks. Jan Twardowski)


    we wspomnieniach najbliższych. Przecież człowiek żyje naprawdę tak długo, jak długo przywracają go wspomnieniach ci, którzy go kochali, szanowali, podziwiali. Jesteśmy to winni tym, których Bóg, los postawił na naszej drodze. Jeśli nawet na krótko, to przecięli naszą drogę życia i pozostawili na niej ślad mniej lub bardziej trwały. Zostawili czyny, słowa. Czasem mieli ogromny wpływ na nasze decyzje, na to kim dzisiaj jesteśmy i co osiągnęliśmy. Są cząstką nas samych. Dziś nie kupimy im prezentu, nie zapalimy świeczki na urodzinowym torcie, nie uściśniemy dłoni, ale możemy zapalić znicz, postawić kwiaty, zmówić modlitwę, przywołać wspomnieniami oglądając fotografie. Jak powiedział ksiądz Tomasz Radaszewski podczas kazania, powinniśmy najmłodszym przybliżać pokolenia dziadów  i pradziadów, aby wiedzieli, gdzie ich korzenie. Jesteśmy takimi ludźmi, jak ukształtowała nas rodzina i otoczenie.
Ludzie przychodzą na świat i odchodzą… Wydaje się to takie oczywiste, dopóki nie dotknie nas osobiście. Wówczas ból rozstania zagłusza na chwilę krótszą, czy dłuższą rozsądek i oczywistość przemijania. Mówimy, że ktoś odszedł za szybko, w niewłaściwym czasie. Często dopiero po stracie kogoś bliskiego zdajemy sobie sprawę z tego, ile dla nas znaczył, ilu słów nie zdążyliśmy mu powiedzieć, ilu uczuć okazać… Pozostają wspomnienia. Ci, co odeszli, żyją w naszej pamięci. Pamięć o nich ożywa szczególnie w pierwszych dniach listopada, kiedy to obchodzimy Święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Są jednak postacie wyjątkowe - ludzie, którzy odeszli, ale stale są blisko. Można powiedzieć, że ciągle żyją i są wśród nas. Dzieje się tak poprzez słowa, które wypowiadali, przykład, jaki dawali swoim życiem, autorytety, które zbudowali swoją postawą. Taką postacią jest Ojciec Święty Bł. Jan Paweł II, którego odejście  poruszyło cały świat. Choć minęło już kilka lat od Jego śmierci, Papież - Polak jest stale obecny w naszych sercach, domach i rodzinach. Zawsze możemy zbliżyć się do Niego poprzez Jego poezję, twórczość, przypomnieć sobie jakie słowa do nas kierował, zerkając do spisanych homilii, czy też studiując kolejne encykliki.  O wielkich ludziach pamięta się inaczej, bo pamięta świat. Ale pamiętajmy także o tych, którzy mają zaniedbany grób, aby nie odeszli za wcześnie w zakurzoną niepamięć.


Viletta Matusik